Autor Wiadomość
Spinunia
PostWysłany: Wto 21:48, 26 Gru 2006    Temat postu:

Nie powinno być celibatu. To głupie.
Lady_szu
PostWysłany: Wto 21:18, 26 Gru 2006    Temat postu:

Ale uwazam że to jest nie fair , wmawiają niekturym ludziom ża sa grzeszni chociarz sa dobrzy , mea culpa....
Patrzcie na sam grzech pierworodny.
Wiecie miałam taką znajomą , mieszkała w klasztorze od młodośći i wpędzono ją właśnie w takie poczucie winy wieczne ...
Później strasznie trudno było jej nazwiązać kontakt z ludźmi.

A kiedyś zaskoczyło mnie co powiedziała inna moja znajoma z kolei 'Nie orzenie się chyba , bo jeśli mój chłopak pokazał by się zły to musiała bym się rozwieść , a to przeciwko bogu"

Tak samo bitym przez męrzów kobietom mówi się żebby przeczekaly , zrozumiały , tylko co maja przeczkać? Swoje życie? Zrozumieć że ich facet jest za przeproszniem dupkiem ?? A potem jeszcze one uwazają się za winne wszytskiemu.

Ale nie mówie że wszyscy księża sa tacy.
Na pewno jest grupa takich któży są z prawdziwego zdarzenia , któży poporstu trafiają do ludzi.

A co sądzicie o celibacie?

Ja mam wujka który był księdzem , ale poznał moją ciocie (wogule sa z nich poporstu złoci ludzie)
i kośćul go wyklą bo orzenuł się z nią i złamał śluby.... hmmm
Clarissee
PostWysłany: Sob 17:55, 16 Gru 2006    Temat postu:

Żal za grzechy jest jednym z warunków dobrej spowiedzi. Nie rozumiem po co ludzie chodzą do spowiedzi jeśli nie żałują tego co zrobili, jeśli nie słuchają jak ksiądz podczas spowiedzi ich poucza. U mnie w kościele teraz były rekolekcje. Byłam na mszy dla młodzieży. Kazanie było cudne. Trafiło do mnie. Przezyłam słowa ojca rekolekcjonisty.
Destroy
PostWysłany: Pią 19:49, 15 Gru 2006    Temat postu:

mnie to też denerwuje. Bóg stara się nam pomóc i robić dla nas dobrze, ale nie zawsze mu to wychodzi. Jednak te wszystkie przydapki to też wina samego człowieka i razem z nim społeczeństwa.
Destroy
PostWysłany: Pią 19:49, 15 Gru 2006    Temat postu:

mnie to też denerwuje. Bóg stara się nam pomóc i robić dla nas dobrze, ale nie zawsze mu to wychodzi. Jednak te wszystkie przydapki to też wina samego człowieka i razem z nim społeczeństwa.
Lady_szu
PostWysłany: Pią 18:29, 15 Gru 2006    Temat postu:

A mnie denerwuje i to bardzo jak ludzie wtryniają wszędzie boga , jak mówią że ktoś jest np. ateistą to odrazu że bug o tak i tak zrobił , że jak ewolucja to bug , jak samobujstwa to bug , jak świat to bug , jak przyjaźń to bug , jak muzyka to bug , jak zły uczynek to szatan i bug
Dałam temat wiara bo wiem że ważne to jest dla ludzi , ale nie chciała bym żeby eksponowac się we wszytskich tematach i rozpisywac o bogu ...
Destroy
PostWysłany: Wto 12:43, 12 Gru 2006    Temat postu:

zawsze tak jest, prawda. Jak to Marcin Luter powiedział, że tak naprawdę trzeba szczerze żałować swych grzechów. Właśnie największą sztuką jest wybaczanie... Ile to trzeba się napracować.... już mi się żal robi o.O
pipi
PostWysłany: Pon 20:31, 11 Gru 2006    Temat postu:

jeżeli w chwili śmierci będziesz modlila się o przebaczenie grzechów i o zmiłowanie się nad tobą to Bóg cie wysłucha
ale przed sądem Bożym odpowiesz za to co robiłaś w życiu
są też tacy ludzie co chrzczą sie przed samą śmiercią, bo chrzest odpuszcza wszytkie grezchy
w życiu robli co chcieli
ale to nie jest tak, że zostaną zbawini
mają jaciężysz z najcieżyszysz grzechółw tzn. grezch przeciw Duchowo Świętemu
porostu to sie nazywa przechytreznie DŚ
Destroy
PostWysłany: Pon 19:46, 11 Gru 2006    Temat postu:

tak w ogóle to ludzie coraz bardziej realnie patrzą na ten świat i to m.in. przez to ludzie są ateistami. A mnie denerwuje to, że jak ktoś nie wierzy w Boga lub coś złego zrobił to od razu Ksiądz musi go straszyć, że pójdzie do piekła; a głosi naukę Boga tzn. Bóg dał nam wolną wolę, wybacza nam wszystko i stara się nas uchronić od zła. Co to ma być? >.<
Lady_szu
PostWysłany: Pon 7:56, 11 Gru 2006    Temat postu:

Ateista jest to osoba która nie wierzy w istnienie sił wyższych boga czy autorytetu.
Ateisći wierza w potęge nauki i człowieka , a nie w coś co ma być nad nimi.


pipi skoro ateisći nie wierzą w boga to trudno żeby wierzyli w to ze siły wyższe stworzyły świat.
Boże narodzenie , wielkanoc itp. to święta związane z katolicyzmem , jesli nie wiezy się w istnienie takich sił wyższych to trudno żeby je obchodzić.

Ja powiem tak jestem ateistką a urodziny obchodzę , dla mnie jest to dzień kiedy przyszłam na ten świat . Nie wiem co w tym jest do nie obchodzenia .

W domu obchodzę święta , ale dla mnie nie jest to jakaś rocznica urodzenia kiedyś kogoś wyższego , jakiegoś niepokalanego poczęcia z tym związanego , ale dla mnie jest to poprostu miły wieczur który spędzam z rodziną .
Drzewko chociarz nie wierzę ubieram bo lubimy to robić z siostrami (:

Gdybym chciała wierzyć wierzyła bym , i nie ma to żadnego zwiazku z ojczulkiem dyrektorem.

Jestem nawet ochszczona , ale poporstu przed komnią rodzicę pozwolili mi zdecydować , pokazali mi obie strony , pozwolili mi podjąc decyzje , a ja ją podjełam , gdybym chciała iść do komuni to bym poszłą.

A tu zadecyduje słowa pewnej osoby:
"wiarą interesuje się trochę tak jak ornitolog ptakami. – On nie fruwa, ja nie wierzę"
pipi
PostWysłany: Nie 22:06, 10 Gru 2006    Temat postu:

co do rydzka w pełni sie zgadzam
ale ateista to ktoś taki kto wogole nie wierzy a ni troszeczke w Boga, nie obchodzi żadnych świąt (nawed tak popularnych jak BN)
nie obchodi urodzin, imienin a ni nic podobnego
nie wierzy w powastanie świta przez Boga itp.

a wracając do rydzyka to wiem, że są i znam takie osoby, które przstały chodzić do kościoła właśnie przez rydzyka i paczke
Destroy
PostWysłany: Nie 21:42, 10 Gru 2006    Temat postu:

Tutaj mogę się zgodzić. Zresztą coraz więcej osób staje się ateistami, gdyż na drogę wkroczył Rydzyk i zaczęła się korupcja >.<
pipi
PostWysłany: Nie 19:37, 10 Gru 2006    Temat postu:

no niby tak, ale jeśli nie było by kościoła (jako budynku) katolicy nie mieli by sie gdzie spotykać
a kościół to nie tylko budynek, to także wspólnota ludzi
Destroy
PostWysłany: Nie 18:10, 10 Gru 2006    Temat postu:

ja kiedyś jedno zdanie przeczytałam w książce od historii, że chrześcijaninem jest tym kto wierzy w Boga, a katolikiem tym co wierzy w Kościół. Sorry, ale ja wierzę w Boga. Kościół to wymysł ludzi. Bóg jest wszędzie i nie jest mu do tego potrzebny Kościół.
Lady_szu
PostWysłany: Nie 17:06, 10 Gru 2006    Temat postu:

O a to jest nietolerancja. Skąd mozesz wiedzieć , katolicyzm chyba nie polega na tym że chodzi się ślepo co tydzień do kośoła , słucha się przez 1,5 godziny jakiegoś kazania znudzonym idzie się , co jakiś czas sie spowiada , chodzi na religie , tylko polaga to na tym że wierzy sie że nad ludzmi czówa bóg , modli się do niego , przestrzega się tego co zawarte w biblii , wierzy , kocha się boga , cieszy się modlitwą , raduje się w święta , bo prawdziwi wierzacy wiedzą ze ich bóg jest wsz edzie i nie potrzeba im do tego ceglanego budynku , kosćoły są jak by do tego żeby skupić się na modlitwie , przemyśleć pewne sprawy , posłuchać biblii , oczywiśće wg, religi powinno się chodzić do kośćoła itp . ale nie na tym to polega żeby pójsć w niedziele do koścoła , pomodlić się , zrobić zadanie z relgi , odmówić pacierz a nastęonego dnia olać to i nie przestrzegać dekalogu.
Przynajmniej ja to tak odbieram .
Chyba że jako ateistka nie wiem czegoś i nierozumiem to sory.
Ja osobisće znam jedną rodzinę która wiem ze wieży naprawdę wspaniale , i nie jest to poprostu wiara ale coś wielkiego , może się z nimi nie zgadzam co do istnienia boga/absolutu , ale szanuje ja , wiem ze naprawdę wierzą.
MAm nadzieje ze moim powtem nkogo nie urażam
Jeśli tak to sory.
dziękuje za uwagę
Clarissee
PostWysłany: Pią 20:39, 08 Gru 2006    Temat postu:

no niby tak pipi. ale one wierzą w Boga.
pipi
PostWysłany: Czw 16:41, 07 Gru 2006    Temat postu:

Francis napisał:
Jestem chrześcijanką, ale nie praktykującą... Nie lubie chodzić do kościoła


jak dla mnie nie ma czegoś takiego jak chsześcijanin, ale nie praktykującym
no, bo jak nie chodzisz do kościoła to nie jesteś katolikiem
bo jak ktoś jest kaolikiem (czy jak kto woli chrześcijanem) to chodzisz do kościoła
co z tego, że pójdziesz do kościoła na wielkanoc czy boże narodznie??
Destroy
PostWysłany: Nie 16:19, 19 Lis 2006    Temat postu:

Francis napisał:
Jestem chrześcijanką, ale nie praktykującą... Nie lubie chodzić do kościoła
jak wyżej :lol:
Spinunia
PostWysłany: Nie 14:11, 19 Lis 2006    Temat postu:

Chrześcijanka. Nie lubię chodzić do kościoła, ale chodzę, co niedzielę.
Clarissee
PostWysłany: Sob 22:39, 16 Wrz 2006    Temat postu:

Jestem chrześcijanką. chodzę do co niedziele do kościoła ale to juz chyba przez nacisk rodziców. tak tez bym pewnie chodzila ale nie tak często moze? buddyzm...nie znam tej religi więc sie nie wypowiedam
pipi
PostWysłany: Pon 14:22, 11 Wrz 2006    Temat postu:

jestem katoliczką
chodze do kościoła co niedziele (w grudniu codziennie)
w sierpniu przez tydzień byłam na rekolekcjach (rodzinnych)

co do buddyzmu nie czytałm nic więc sie nie będe wypowiadała
Lady_szu
PostWysłany: Pon 18:24, 04 Wrz 2006    Temat postu:

Dokładnie tak sądze , a co do buddyzmy też uważam że to dobra religia i z wieloma żeczami się w niej zgadzam .
Ale jakoś nie praktykuje , ale pochwalam praktykujących.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group